Pomimo potwierdzonej i opłaconej rezerwacji na miejscu okazało się, że hotel jest nieczynny i nie przyjmuje gości. Właściciel z rozbrajającym uśmiechem zapytał nas, czemu wzięliśmy pokój u niego, skoro zrobił sobie kilkudniową przerwę z okazji święta Tet. Naszą uwagę, że rezerwacji dokonaliśmy online skwitował tekstem, że on nie używa internetu. Skierował nas do sąsiedniego hotelu. Ponieważ zapłaciliśmy za dojazd i straciliśmy na poszukiwanie właściciela i dyskusję już dużo czasu, zgodziliśmy się. Warunki były dramatyczne, o wliczonym w cenę rezerwacji śniadaniu czy wodzie nie było mowy. O zwrocie pieniędzy również. Katastrofa.